Treści prezentowane na blogu nie są związane z tematyką dotyczącą gier hazardowych. Blog ma charakter rozrywkowy i jest prowadzony w ramach mojej pasji.
Treści prezentowane na blogu nie są związane z tematyką dotyczącą gier hazardowych. Blog ma charakter rozrywkowy i jest prowadzony w ramach mojej pasji.
„Pan sobie ze mnie zakpił‼🙎„- usłyszałem pewnego dnia od pani kasjerki dokonując zakupów konkursowych. Nie ukrywam, że bardzo się wtedy zdziwiłem. Czy powiedziałem coś złego❓Czy obraziłem wówczas panią przy kasie🤔❓🛒
To był piękny słoneczny dzień🌞Postanowiłem wybrać się do sklepu wraz z Konkursowym Ninja Justyną. Zamierzałem kupić pewien produkt – oczywiście w celach konkursowych. Miałem już w głowie obmyśloną strategię niczym z filmów z Jamesem Bondem👤 – wpadamy z Justyną do sklepu, atakujemy półkę z produktem konkursowym, zabieramy kilka sztuk, następnie kasa i do domu. Proste nie? 5 minut i po robocie. Tylko zapomniałem o jednym fakcie – że na zakupy jadę z żoną… W sklepie spędziliśmy jakieś pół godziny – po przeplądrowaniu alejki po alejce, półki po półce zapełniliśmy w końcu koszyk. Na szczęście znajdował się w nim upragniony produkt konkursowy i to w ilości 4⃣ sztuk. Po odstaniu w kolejce nastał czas wypakowania zakupów na ladę i spotkania z panią kasjerką. Każdy z produktów konkursowych odseparowałem oczywiście od siebie metalowym oddzielaczem znajdującym się przy ladzie w ten sposób, że 3 produkty leżały osobno, natomiast ten czwarty trafił razem z naszymi pozostałymi zakupami typu chleb czy jajka. I wówczas stało się coś niespodziewanego. Zwróciłem się do pani kasjerki słowami „Proszę na osobnych paragonach” po czym usłyszałem: „Pan sobie ze mnie zakpił‼„
👉Doświadczenia związane ze światem konkursowym czyli naszą codzienna przygodą uczą nas pewnych strategii i sposobów działania. Wielokrotnie byłem przedmiotem rzuconego na mnie uroku kasjerki – bezpośrednio następowało to w chwili poproszenia o skasowanie na osobnych paragonach. Kilkukrotnie zastanawiałem się nawet czy uciekać, ale zawsze w porę się ocknąłem, że nie miałbym wówczas paragonu niezbędnego do wzięcia udziału w konkursie. Z czego to wynikało? Ustalmy jedno – pani za ladą jest każdorazowo w pracy i nie prosimy jej o koleżeńską przysługę. Ona po prostu wykonuje powierzone jej przez pracodawcę zadania i według mnie nie ma przeciwwskazań, żebyśmy poprosili ją o rozbicie zakupów na osobne paragony. Zgadzam się jednak, że praca w sklepie do łatwych nie należy – to nieustanne podnoszenie ciężkich przedmiotów, praca pod presją czasu🏃i ciągłe parcie ze strony pracodawcy na obsłużenie jak największej liczby klientów, którzy zachowują się często wulgarnie i roszczeniowo. Czy popełniłem zatem jakiś błąd, zakpiłem z pani sklepowej albo ją obraziłem? Nie chciałem przecież z niej zakpić, ale tak to zrozumiała. Dlaczego? Bo moje działanie wydało jej się nielogiczne. Przecież jeśli nawet robimy zakupy dla kogoś znajomego – niech to będzie grupa 5 kolegów z klasy – to kupując dla każdego po batoniku nie prosimy w sklepie o rozbicie zakupów na 5 osobnych paragonów, gdzie na każdym byłaby kwota 2,30 zł. Dokonujemy jednego zakupu i sami rozliczamy się między sobą. Inne spojrzenie pani kasjerki byłoby zapewne, gdybym zamiast 4 tanich produktów konkursowych wrzucił do koszyka 4 butelki drogiego alkoholu lub 4 kosze prezentowe ze słodyczami – wówczas podział na osobne paragony wydałby jej się uzasadniony.
➡Lata doświadczeń przekonały mnie, żeby już na samym początku poinformować o konkursie i dopiero wtedy poprosić o osobne paragony. To zwykle ucina wszelkie domysły z przeciwnej strony typu: „ale dziwny gość”, „co on sobie myśli” czy nawet „dureń, tracę przez niego czas”. Niekiedy powoduje to też niespodziewany skutek typu zapytania pani sklepowej o jaki konkurs chodzi – nie czarujmy się, każdy z nas chciałby wygrać coś fajnego, a słowo konkurs jak najbardziej kojarzy się z okazjami i promocjami, które od zawsze budzą w nas zaciekawienie. Jeszcze inną wskazówką jaką mogę się z Wami podzielić jest siła tonu naszego głosu, kiedy informujemy o potrzebie osobnych paragonów związanej z konkursem – powinniśmy to robić wyraźnie, z uśmiechem i oczywiście dość głośno. Dlaczego? Nie chodzi o te 50 osób stojących za nami w kolejce, lecz o te kilka najbliższych. To one głównie interesują się co my takiego wyprawiamy i dlaczego blokujemy kolejkę. Jeśli usłyszą o konkursie to nie spowoduje, że narobimy sobie konkurencji i przez to nie wygramy – choć kiedyś doszło do sytuacji, gdy kupując margarynę w celach konkursowych Pan w kolejce za mną wyszedł z niej i udał się właśnie po – margarynę W oczach tych ludzi będziemy postrzegani jako przedsiębiorcze osoby, a nawet „łowcy okazji”.
🕒Jeśli chodzi o zakupy konkursowe to ważna jest także pora, kiedy je robimy. Jeśli mamy w planach zakup dużych ilości – np. cały wózek na osobnych paragonach (może brzmi to nierealnie, ale kupując dużego rozmiaru produkty może dojść do takiej sytuacji) to wybierzmy się na polowanie z samego rana. To czas gdy panie kasjerki nie są jeszcze przemęczone i głodne – z uśmiechem nas wtedy obsłużą. Jeśli widzimy, że w kolejce za nami jest ktoś kto spieszy się do pracy – przepuśćmy go. Unikajmy zakupów konkursowych w porach, gdy w sklepach jest największy ruch, czyi zwykle pomiędzy godziną 14 -19. I błagam… nie wpadajmy do sklepu na ostatnią chwilę. Panie na kasie mają w obowiązkach rozliczenie końca zmiany na kasie, za którą przecież odpowiadają – nie dokładajmy im emocji na sam koniec dnia. Starajmy się też kierować do kasjerek/kasjerów, którzy promieniują uśmiechem – nie mają widocznie własnych zmartwień na głowie i są w stanie lepiej nas zrozumieć. I najważniejsze – ustawiajmy się w kolejce do pani sklepowej, która zna już nasze nawyki konkursowe i już na starcie przywita nas słowami „Dzień dobry, co udało się ostatnio wygrać?”
Bardzo dobrym wyjściem jest też korzystanie z kas samoobsługowych, które co raz częściej pojawiają się w sklepach wielkopowierzchniowych jak i w tych mniejszych. Przy takiej kasie możemy bezstresowo i na luzie dokonać zakupów konkursowych. Może zdarzyć się, że ekspedient pomagający przy tego rodzaju stanowiskach podejdzie do nas i zapyta grzecznie „co tu się wyprawia” podczas gdy my dzielimy zakupy konkursowe na kilka paragonów i odkładamy je po skasowaniu kilku przedmiotów skanując następnie kolejne zakupy – wytłumaczmy wtedy na spokojnie o co chodzi. Każdy ze sprzedawców spogląda czy ktoś czegoś czasem nie kradnie, a dzielenie zakupów na kilka paragonów może wyglądać dziwnie i podejrzanie. Przy kolejnych zakupach znajomy już nam sprzedawca uśmiechnie się pewnie jak nas zobaczy i pomyśli sobie: „tak, to ten konkursowy szaleniec” 🙂
↪Jak już wspomniałem wyżej praca na kasie do łatwych nie należy. Negatywne nastawienie kasjerek może wynikać więc z ich przemęczenia, natłoku obowiązków czy własnych problemów osobistych siedzących gdzieś tam z tyłu głowy. Ciężko pracują i należy się im duży szacunek. Informujmy zatem już na początku o konkursie – to oszczędzi nam wielu dziwnych sytuacji.
Na koniec zdradzę Wam, że często widuję panią kasjerkę, która myślała, że chciałem z niej zakpić. Ba! Nawet powiem Wam, że ją lubię 😉👌 Może miała gorszy dzień, albo kiedyś jakiś sąsiad na złość kupował u niej zapałki paczka po paczce? Kto wie. Zawsze jak do niej podchodzę to dziwnie się na mnie patrzy, ale ja wiem, że w sklepie nie ma lekko i każdorazowo na koniec mówię jej grzecznie „dziękuję, do widzenia”.
Ciekawi mnie, jakie Wy mieliście przygody z zakupami konkursowymi🤔 A może macie jakieś tajne triki do stosowania podczas spotkań z paniami na kasie, którymi chcecie się podzielić❓ Jeśli tak – dajcie znać w komentarzu pod postem
Wszystko zależy od zasad danego konkursu i ewentualnego podejścia do sprawy organizatora. Sprawdź w regulaminie konkursów, jakie są zasady potwierdzania dokonania zakupu produktu promocyjnego – obecnie większość agencji marketingowych w przypadku wygranej wymaga jedynie przesłania zdjęcia/skanu paragonu pocztą elektroniczną. Część sklepów deklaruje również, że wydaje kopie paragonów – sam jeszcze nie korzystałem z tej opcji. Niektóre sklepy korzystają obecnie z drukarek fiskalnych z elektroniczną kopią paragonów – w takim przypadku kopia cyfrowa paragonu tworzona jest na karcie pamięci drukarki. Życzę wygranej we wszystkich konkursach na paragonie 🙂
Zawsze kiedy rozdzielam zakupy na 3 paragony lub więcej, tłumaczę kasjerce, dlaczego to robię. Kiedyś będąc w Dino oddalonym o 20km od mojego miejsca zamieszkania, powiedziałam kasjerce skąd przyjechałam i w jakim celu – była bardzo zainteresowana moim konkursowym hobby. Zapłaciłam za zakupy bonem wygranym w poprzednim konkursie, o czym ją poinformowałam, na co kobieta z szerokim, szczerym uśmiechem życzyła mi, abym na następne zakupy również przyjechała z nagrodą do wydania. I wiesz co? Wygrałam 😀 Pozytywna energia to jest to, co uwielbiam w konkursach 🙂
A ja uwielbiam ludzi, którzy tą pozytywną energią dzielą się tak jak Ty 🙂 Wspaniała konkursowa historia!!! 🙂
Ja od jakiegoś czasu również wolę uprzedzić, że to do udziału w loterii 🙂 patrzą na mnie jak na szaleńca ale przynajmniej jestem usprawiedliwiona
i nikt nie robi problemów 😀
Czasami jedynie słyszę komentarze typu „że Pani się chce..” albo ” te wszystkie loterie to ściema, tylko ludzi naciągają na zakupy! „
Czy przy wygraniu nagrody, trzeba oddać paragon? Bo ja zrobiłem dużo zakupów konkursowych na jeden paragon i teraz nie wiem, czy nie popełniłem błędu.
Wszystko zależy od zasad danego konkursu i ewentualnego podejścia do sprawy organizatora. Sprawdź w regulaminie konkursów, jakie są zasady potwierdzania dokonania zakupu produktu promocyjnego – obecnie większość agencji marketingowych w przypadku wygranej wymaga jedynie przesłania zdjęcia/skanu paragonu pocztą elektroniczną. Część sklepów deklaruje również, że wydaje kopie paragonów – sam jeszcze nie korzystałem z tej opcji. Niektóre sklepy korzystają obecnie z drukarek fiskalnych z elektroniczną kopią paragonów – w takim przypadku kopia cyfrowa paragonu tworzona jest na karcie pamięci drukarki. Życzę wygranej we wszystkich konkursach na paragonie 🙂
Zawsze kiedy rozdzielam zakupy na 3 paragony lub więcej, tłumaczę kasjerce, dlaczego to robię. Kiedyś będąc w Dino oddalonym o 20km od mojego miejsca zamieszkania, powiedziałam kasjerce skąd przyjechałam i w jakim celu – była bardzo zainteresowana moim konkursowym hobby. Zapłaciłam za zakupy bonem wygranym w poprzednim konkursie, o czym ją poinformowałam, na co kobieta z szerokim, szczerym uśmiechem życzyła mi, abym na następne zakupy również przyjechała z nagrodą do wydania. I wiesz co? Wygrałam 😀 Pozytywna energia to jest to, co uwielbiam w konkursach 🙂
A ja uwielbiam ludzi, którzy tą pozytywną energią dzielą się tak jak Ty 🙂 Wspaniała konkursowa historia!!! 🙂
Ja od jakiegoś czasu również wolę uprzedzić, że to do udziału w loterii 🙂 patrzą na mnie jak na szaleńca ale przynajmniej jestem usprawiedliwiona
i nikt nie robi problemów 😀
Czasami jedynie słyszę komentarze typu „że Pani się chce..” albo ” te wszystkie loterie to ściema, tylko ludzi naciągają na zakupy! „
Popieram sposób, by od razu uprzedzać! 🙂 Przynajmniej kasjer wtedy nie myśli, że chcemy zrobić mu na złość 😀