Treści prezentowane na blogu nie są związane z tematyką dotyczącą gier hazardowych. Blog ma charakter rozrywkowy i jest prowadzony w ramach mojej pasji.
Treści prezentowane na blogu nie są związane z tematyką dotyczącą gier hazardowych. Blog ma charakter rozrywkowy i jest prowadzony w ramach mojej pasji.
W ubiegłym roku Walentynki zacząłem już w czwartek Miałem w planach takie małe wyzwanie. Przekonała mnie do jego realizacji pewna koleżanka, która chciałaby oddać krew, jednak nie może. Nie każdy może to zrobić i nie każdy powinien, co w pełni rozumie. Jej słowa były dla mnie tą kropką nad „i”. Przyznam, że przed moją pierwszą wizytą w punkcie krwiodawstwa czułem się niepewnie – niepotrzebnie 🙂
„Dawno pana u nas nie było” – rzuciła z uśmiechem pani pielęgniarka w recepcji po moim przybyciu Zrobiłem wielkie oczy Przecież nigdy wcześniej nie byłem dawcą krwi, czy ktoś mógł zrobić to za mnie? – zastanawiałem się przez krótką chwilę. Jak po chwili się okazało, od lat jestem członkiem Klubu Honorowych Dawców Krwi przy II LO w Przemyślu – szkole średniej, do której kiedyś uczęszczałem. Po chwili przypomniałem sobie, że chciałem oddać krew podczas jednej z akcji. Byłem wówczas na to gotowy, jednakże chwilkę przed moją kolejką jedna z koleżanek zemdlała. Z tego co pamiętam po tym zdarzeniu ktoś podjął decyzję, że godz. 15 to zbyt długa przerwa od śniadania i ostatnia grupa zapisana do akcji licząca zaledwie kilka osób nie oddała wówczas krwi. Byłem wśród tych osób również i ja
Czy znacie historię o rozgwiazdach Lorena EiseleyaBrzmiała ona mniej więcej tak: Pewien turysta spacerował po meksykańskiej plaży. Zauważył wówczas wieśniaka, który zbierał rozgwiazdy wyrzucone przez morze na ląd, a następnie wrzucał je z powrotem do wody. – Dobry wieczór amigo. Po co to robisz? – zagadnął z ciekawości. – Mamy dzisiaj odpływ i morze wyrzuca rozgwiazdy na piaszczysta plażę. Jeśli nie zwrócę ich do wody to zginą z braku tlenu – odpowiedział z uśmiechem wieśniak. – No dobrze, ale tych rozgwiazd na tej plaży są tysiące, a plaż mamy w okolicy sporo. Nie uratujesz wszystkich rozgwiazd przyjacielu -dorzucił turysta. – Zgadzam się z Tobą – odrzekł meksykanin podnosząc kolejną rozgwiazdę z piasku i wrzucając ją do morze powiedział: -To prawda, że wszystkich nie uratuję. Ale to co teraz robię dla tej jednej rozgwiazdy ma wielkie znaczenie…
Podobno pierwszy raz jest trudny Jest tak, bo nie wiemy jeszcze jak to wygląda, jaki jest proces i mamy pewne obawy. Atmosfera w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa była bardzo miła i wszyscy chętnie podpowiadali co mam robić. Pobranie krwi trwało ok. 10 min. i było dla mnie bezbolesne, a towarzystwo asystującej mi Justyny, którą poprosiła pielęgniarka z korytarza sprawiło, że czułem się jak w domu Przyznam szczerze, że jeszcze nie tak dawno myślałem, że nigdy tego nie zrobię. „Nigdy nie mów nigdy…”.
Sporo osób odezwało się do mnie , po tym jak dodałem w relacji zdjęcie z mojej pierwszej donacji krwi Opowiadały mi one o tym, że same oddają krew lub też o swoich znajomych i członkach rodziny, którzy to robią. Jako początkujący dawca z małym stażem jestem pod wrażeniem ilości krwi, którą te osoby już oddały – z tego miejsca im gratuluję i kłaniam się nisko w pas
Na koniec przypomnę, że najlepszym dniem do tego, by rozpocząć realizację marzeń jest dzień dzisiejszy. Czy robicie coś w ich kierunkuA może dalej uważacie, że jesteście nieszczęśliwi Nie każdy na świecie miał dzisiaj tyle szczęścia. Nie każdy się obudził. Więc jeśli mówisz, że nie masz w życiu szczęścia, to wstań z łóżka i idź go dzisiaj poszukaj